Autor Wiadomość
Delin
PostWysłany: Nie 12:17, 25 Lis 2007    Temat postu:

Oczywiscie nie pogardziłem herbatką. Niestety Kapiszony piją strasznie sikowatą i do tego owocową najczesciej. Ale po takiej długiej wycieczce nie mozna było odmówic.
Kurde gdyby ten kurdupel oddał mi ten artefakt moznaby go niezle opchnąc jakims frajera co chca zmieniac swiat. Przeciez to gówno ma zapewne ogromną wartosć
Wiec dopijając herbate zaczałem tłumaczyc Kapiszonowi, ze trafiłęm tutaj ze swojego swiata własnie dlatego ze jestem jednym z 12 smiałków i zeby chociaz pokazał mi ten artefakt i opowiedział wiecej o Czarnym.
Niech daje ten artefakt i sie zmywam od tych liliputów, a jak nie da trzeba bedzie go sobie samemu zdobyc
Annihilator
PostWysłany: Pią 22:29, 16 Lis 2007    Temat postu:

Kapiszony okazały się niezwykle przyjazne dla innych. Były to niskie istoty, chodzace z procami, młotkami, i różnymi narzędziami, niezwyle pracowita ludność. Pare razy przyłapali cię na kradzieży i mało tego, że nic ci nie zrobili, to nieustannie zapraszali na herbatę, opowiadając mrożące krew w żyłach historie, najprawdopodobniej wymyślone. Piewien z nich opowiadał:
Byłem jeszcze bardzo młody. W szkole uczył nas pewien stary kapiszon, Enheim. Taaak, mądry byl, zmarło mu się nie tak dawno. Miał 400 lat, nie dużo mniej od bogów. Mówił nam, że znał Bog Ciemności, Terrosa. Tak, tego, który wychował Czarnego Władcę. I podobnież jest sposób na pokonanie Czarnego! - po raz pierwszy nadstawiłeś ucha - Otóż, Terros świadom swego błędu, stworzył 10 potężnych artefaktów magicznych. Talizmanów. Poukrywał je rpzed Czarnym. Ten niestety odnalazł jeden z nich, ale dziewięć nadal jest na całym świecie! Ja mam jeden z nich. Nie powiem ci gdzie, to jasne. Wraz z Enhamem udaliśmy się na poszukiwania. Choć nadzszarpnęło to jego siły, wydobyliśmy go i teraz czekam, aby oddać go jednemu z 12 śmiałków, którzy mają obalić Czarnego Władcę.
Delin
PostWysłany: Nie 0:41, 11 Lis 2007    Temat postu:

Shad wstał cięzko z podłoza, stawanie wykonczyło go strasznie, wiec postanowił odrazu odpocząc.
Dopiero po chwili zdał sobie sprawe, ze to nie sen
K*rwa, co sie dzieje. Moja głowa. A ten konował mówił jasno zeby nie pic. Ale co to za zycie bez picia. To juz lepsza smierc. I pewnie ta parcha chciała mnie usmiercic, za to ze go nie posłuchalem i oczywiscie rachunku nie zapłaciłem za jego usługi. Pewnie za to chciał mnie wykonczycz.
Delin podniosł sie i postawił kilka kroków.
Coś jest nie tak. Przeciez nie moge byc pod wodą. To jest wbrew naturze. Czyzby ten idiota nasłał na mnie jakiegos maga, który zamknął mnie w wodnej szaktułce i to dodatkowo o tak debilnej nazwie. Fibula to taka troche pedalka nazwa. Kapiszony, to k*rwa jakies ogorki tam zyją czy cos. Chodz nie powiem, ogora to bym sobie zjadł, ale nie takiego pizdryka ze sklepu, tylko takiego własnej roboty. Moze jak oni tutaj zyją, to poczestują jakims - mysli Shada były bardzo rozbite, gdyz sytuacja byłą bardzo nieszczególna.
Powiniem ruszyc dupe, zanim cały dzien pojdzie na marne
Złodziejaszek wstał i postanowił udac sie w kierunku za tabliczką. Aby poznac jakiegos Kapiszona czy Korniszona.
Annihilator
PostWysłany: Sob 22:08, 10 Lis 2007    Temat postu: Delin

Shad Delinder - jako młody chłopak stracił rodziców który zostali zaszlachtowani przez organizacje przestępców działajacych na zlecenie lokalnego maga. Shad wychował sie na ulicy i został prawdziwym ulicznym wojownikiem, bo własnie tam nauczył sie jak przetrwac w ciezkich warunkach kradnac włamując sie do bogatych domów i mordowac niewygodnych przeciwników. Czy to pomoze mu w przetrwaniu w tym ciezkim swiecie...to sie dopiero okaze...ale zaczyna sie wojna

Shad Delinder
Człowiek Złodziej (chodz Łotrzyk mi bardziej nazwowo pasuje, ale co tam)
17lat, 182cm, 70kg. Facjata taka ze wszystkie laski piszczą Cool



Po udanym napadzie na pewnego bogatego zielarza, byłeś bardzo zadowolony. Pozwoliłeś sobie wypić parę kufli więcej, niż pozwalało na to zdrowie. Choć lekarz postawił sprawę jasno: pijesz – nie żyjesz, nie przejąłeś się jego ostrzeżeniem. Mieszkać w domu nad brzegiem jeziora, wybudowanym na własne, zarobione pieniądze i nie pić? Nagle, leżąc na słomianej leżance, poczułeś kłucie w okolicach serca. Złapałeś się za nie kurczowo i doczołgałeś do okna. Pogrążony w bólu, nie widziałeś dokąd idziesz. Potknąłeś się i spadłeś prosto do wody. Wiatr był silny i niósł cię w nieznane głębiny. Strach i mroźna woda przynosiły otrzeźwienie, ale czułeś się bardzo słabo. W jednym momenie, krótkim i strasznym, porwał się wodny wir. Spadałeś, spadałeś, spadałeś, topiąc się. W końcu upadłeś na sam dół, ale przeżyłeś. Nad sobą widziałeś wodne sklepienie, przed sobą tabliczkę:
FIBULA – KRÓLESTWO ZBUNTOWANYCH KAPISZONKÓW.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group